Polski boks od dawna znajduje się w kryzysie, który ma przede wszystkim twarz kryzysu sportowego. Braki w systemie szkolenia młodych pięściarzy, brak sukcesów w boksie amatorskim i juniorskim - przekładają się również na pustkę, która obecnie panuje u nas w środowisku pięściarstwa zawodowego. Jednak na drugim planie ów kryzys ma również aspekt nieco pozasportowy, bowiem od paru lat mamy do czynienia ze swego rodzaju “walką o władzę” między Polskim Wydziałem Boksu Zawodowego (PWBZ), a Polską Unią Boksu (PUB).
Zaczynając od genezy - przez okres sześciu lat, do połowy 2019 r., gale polskiego boksu zawodowego były sankcjonowane przez Polski Wydział Boksu Zawodowego, który funkcjonuje w formie jednoosobowej działalności gospodarczej prowadzonej de facto przez Krzysztofa Kraśnickiego, byłego wiceprezesa ds. boksu zawodowego w strukturach Polskiego Związku Bokserskiego (PZB). Można się zastanawiać, czemu w takim wypadku współzawodnictwo na poziomie zawodowym nie jest nadzorowane przez związek sportowy w rozumieniu art. 7 ustawy o sporcie, którym jest właśnie w tym przypadku PZB. Ten specyficzny stan rzeczy wynika z uregulowań Międzynarodowej Federacji Boksu (AIBA), która w 2013 r. zobowiązała krajowe federacje do wydalenia ze swoich struktur - wydziałów lub komisji, które zajmowały się boksem zawodowym. Od tamtej pory, rolę organu sankcjonującego gale boksu zawodowego przejęła prywatna firma w postaci wspomnianego wcześniej PWBZ.
Tytułowy konflikt miał swój początek w osobie Adama Balskiego - utalentowanego pięściarza wagi junior ciężkiej, który był związany kontraktem promotorskim z grupą Tymex Boxing Promotions, kierowanej aż do dziś przez Mariusza Grabowskiego.
Balski po wygranej pod koniec 2018 r., w nienadzwyczajnym stylu z ukraińskim rywalem - Serhijem Radczenką, zaprzestał chęci dalszego wychodzenia na ring pod skrzydłami Tymexu, przechodząc tym samym nieoczekiwanie do konkurencyjnej grupy promotorskiej, jednej z najstarszych na polskim rynku bokserskim - Knockout Promotions, której właścicielem jest Andrzej Wasilewski. Pięściarz rozpoczął treningi pod skrzydłami swojej nowej grupy, przygotowując się do debiutu na nadchodzącej gali Knockoutu.
Wyjście na jaw informacji o zmianie barw przez Balskiego wywołało niemałą wrzawę w środowisku. Mariusz Grabowski podkreślał, iż kontrakt zawodnika z grupą Tymex jest nadal wiążący, co nie pozwala mu na treningi i udział w walce organizowanej przez konkurencję. Jako, że obie wspomniane grupy promotorskie organizowały swoje wydarzenia pod egidą Polskiego Wydziału Boksu Zawodowego, jej wcześniej wspomniany szef - Krzysztof Kraśnicki, zawiesił Adama Balskiego, uzasadniając to tym samym czynnikiem, o którym wspominał jego promotor. Zawieszenie w praktyce uniemożliwiało występ pięściarza na jakiejkolwiek gali organizowanej przez Knockout. W swego rodzaju odwecie - Andrzej Wasilewski przy okazji organizowania swojej kolejnej gali spod szyldu Knockout Boxing Night w październiku 2019 r., do jej sankcjonowania zaprosił oficjeli z Austrii, nie korzystając tym samym z usług PWBZ.
Sam spór między Mariuszem Grabowskim, a Andrzejem Wasilewskim został ostatecznie zażegnany w lipcu 2020 r., gdy doszło do porozumienia pomiędzy oboma panami. Na jego mocy, Adam Balski stał się odtąd zawodnikiem prowadzonym wspólnie przez obydwie grupy promotorskie. Lecz nie był koniec konfliktu w skali makro, gdyż niewiele później, na scenie polskiego boksu zawodowego pojawiła się konkurencyjna formacja dla PWBZ w postaci Polskiej Unii Boksu (PBU - Polish Boxing Union). Stowarzyszenie zostało zarejestrowane w sierpniu 2020 r., a jej prezesem został prawnik - Jarosław Kołkowski, który już kiedyś był związany z polskim boksem (w roli menadżera grupy Hussars Poland). W tym miejscu chciałbym przejść do fragmentu statutu stowarzyszenia, a dokładniej do §7, który wspomina o środkach poprzez które realizuje się cele opisane wcześniej w tym dokumencie.
Do tych środków zalicza się:
“
- wypracowanie systemu licencyjnego dla zawodników, w ramach którego otrzymanie licencji zawodniczej i tym samym dopuszczenie do udziału w zawodach sportowych będzie oparte na dokładnej analizie stanu zdrowia zawodnika,
- zapewnienie profesjonalnej i obiektywnej weryfikacji stanu zdrowia bokserów,
- rygorystyczne przestrzeganie zasad organizacji walk w poszczególnych kategoriach wagowych oraz osiągania przez zawodników przepisanych limitów wagi ciała,
- upowszechnienie obowiązku badań antydopingowych,
- opracowanie jednolitego regulaminu organizacji zawodów, określającego m.in. minimalne wymogi techniczne gali oraz zasady składania protestów dotyczących błędów formalnych, mających wpływ na rezultat walki, przy uwzględnieniu specyfiki dyscypliny i dbałości o pewność wyniku sportowego,
- organizację szkoleń dla sędziów ringowych (referees), sędziów punktowych (judges), sędziów czasowych (timekeepers i knockdown keepers), kierowników zawodów (supervisors) i delegatów medycznych (ringside phisicians),
- opracowanie zasad etyki menadżera i promotora bokserskiego,
- ustalenie zasad odpowiedzialności dyscyplinarnej członków PBU, zawodników, menadżerów, promotorów, sędziów ringowych, sędziów punktowych, sędziów czasowych, kierowników zawodów i lekarzy zawodów,
- stworzenie mechanizmów rozstrzygania sporów pomiędzy zawodnikami, menadżerami i promotorami. ”
Największą uwagę chciałbym zwrócić na dwa pierwsze ustępy, biorąc pod uwagę szerszy kontekst sprawy - wobec K. Kraśnickiego i PWBZ systematycznie wyciągano zarzuty dot. kontroli medycznej zawodników. Na galach sankcjonowanych przez ten podmiot, zdarzały się sytuacje podczas których pojawiali się pięściarze o - delikatnie mowiąc - wątpliwych umiejętnościach bokserskich lub byli to zawodnicy w dość zaawansowanym wieku, jak na tą dyscyplinę sportu (np. Oliver McCall). Deklaracje PBU związane z kontrolą zawodników, miały i mają zapewne stać w opozycji do - zdaniem niektórych - zaniedbań PWBZ w tym zakresie.
Innym “orężem” w rękach PBU stał się Boxrec - popularny portal statystyczny, który stanowi bazę zawodników i stoczonych przez nich walk na całym świecie. Witryna prowadzi ponadto swoje rankingi w każdej kategorii wagowej, zarówno mężczyzn, jak i kobiet. Mimo, że Boxrec to portal nieoficjalny, z biegiem lat stał się rzetelną skarbnicą wiedzy i informacji dla całego świata pięściarskiego. Korzystają z niego promotorzy, menedżerowie, kibice oraz sami zawodnicy. Polskim edytorem tej witryny jest Leszek Jankowiak, polski sędzia ringowy, który w konflikcie PWBZ-PBU, stanął po stronie tej drugiej organizacji. Sprawa do tej pory ma nie w pełni jasny wymiar, lecz od tamtej pory do Boxreca przestano wpisywać walki i gale, które nie były sankcjonowane przez Polską Unię Boksu. Ten fakt stanowił duży problem dla promotorów związanych do tej pory z PWBZ, tj. dla Mariusza Grabowskiego, czy również Mateusza Borka - znanego komentatora sportowego, prowadzącego również grupę promotorską o nazwie MB Promotions. Boxrec oprócz wymienionych przeze mnie wcześniej cech, jest przede wszystkim portalem prestiżowym i miarodajnym dla całego środowiska. Nieobecność w nim danego zawodnika jest dla jego promotora ogromnym problemem wizerunkowym i negocjacyjnym podczas próby zestawienia pięściarza z danym zawodnikiem.
Po pewnym okresie przepychanek, ostatecznie zarówno Mariusz Grabowski, jak i Mateusz Borek rozpoczęli współpracę z PBU, przez co ich gale zaczęły pojawiać się na portalu statystycznym Boxrec.
Polski Wydział Boksu Zawodowego istnieje nadal, choć jego znaczenie sukcesywnie maleje. Do pewnej pory, pozycja organizacji była o tyle mocna, iż mogła szczycić się członkostwem w Europejskiej Unii Boksu (EBU). Lecz wraz z nadejściem czerwca 2022 r., rolę jedynego polskiego członka EBU przejęła Polska Unia Boksu, tylko wzmacniając tym samym swoją pozycję w polskim boksie zawodowym.
Źródła:
Statut Polskiej Unii Boksu
https://weszlo.com/2019/10/26/poza-kontrola-polski-boks-zawodowy-gotowy-tragedie/