W obrocie gospodarczym spotkać można umowy najmu, w których przedsiębiorcy zgodnie przewidują, że wynajmującemu będzie przysługiwało prawo do odcięcia dopływu dostawy mediów do lokalu będącego przedmiotem najmu - w razie naruszenia przez najemcę postanowień umowy. Z jednej strony zapis taki ma stanowić swoistą sankcję za nie wywiązywanie się ze zobowiązań nałożonych na najemcę, ma być też pewną gwarancją dla wynajmującego, że umowa przez drugą stronę będzie należycie wykonywana. Lokal bez dopływu mediów nie nadaje się przecież do używania i prowadzenia w nim działalności gospodarczej.
Na tle takiego zapisu umownego można zadać pytanie, czy wprowadzanie go do umowy jest zgodne z prawem, a zatem czy jest on ważny i prawnie skuteczny? Mogłoby się wydawać, że skoro wspomniane postanowienie jest wynikiem wspólnego i zgodnego stanowiska obu stron, to brak jest postaw do kwestionowania jego ważności w razie wystąpienia konfliktu. Sprawa nie jest jednak tak oczywista. Naczelna zasada swobody umów doznaje w tym przypadku ograniczenia a zapis o podobnej treści może zostać zakwalifikowany jako nieważny, ponieważ sprzeczny z właściwością (naturą) stosunku najmu na podstawie art. 353 1 kodeksu cywilnego. Wyłączenie dopływu mediów do lokalu skutkuje faktyczną niemożnością korzystania z przedmiotu najmu i np. prowadzenia w niej działalności gospodarczej. Działanie takie jest z kolei sprzeczne z art. 662 § 1 kodeksu cywilnego, zgodnie z którym wynajmujący powinien wydać najemcy rzecz w stanie przydatnym do umówionego użytku i utrzymywać ją w takim stanie przez czas trwania najmu.
Wobec powyższego należałoby odradzać stosowania klauzuli umownej na mocy której wynajmujący ma prawo wstrzymać najemcy dostawę mediów do przedmiotu umowy.