Dzisiejszy tytuł bloga nawiązuje do wcześniej poruszanych tematów polisolokatowych. Towarzystwa ubezpieczeniowe oprócz „tradycyjnych” umów zakładających opłaty likwidacyjne i tym podobne oferowały na rynku produkty, których istotą było „oszczędzanie” polegające na okresowych wpłatach, które po kilkunastu lub kilkudziesięciu nawet latach przekładały się na wypłaty odpowiadające wpłaconej kwocie.
Istotny dla oszczędzającego „kruczek” w tych umowach tkwi w tabelach, które określają tzw. „wartość polisy”. Z tych tabel wynika, że dopiero po iluś tam latach klient otrzyma od przedsiębiorcy ubezpieczeniowego mniej więcej równowartość wpłaconych środków (z niską „górką”, a biorąc pod uwagę upływ czasu i wysokość odsetek wręcz żenująco niską). Jeżeli będzie chciał wypłacić „wartość polisy” na początku oszczędzania zwrot będzie znacznie niższy niż zainwestowany kapitał.
Co w tej sytuacji może zrobić ubezpieczony, który zorientował się, że wpadł w sidła umowy „oszczędnościowej” bez szkody dla swych finansów?
Jak pokazuje praktyka, może zwrócić się do sądu o unieważnienie takiej umowy. W jednej ze spraw, stan faktyczny wskazywał, że powód na podstawie zawartej polisy miał wpłacać po 50000,-zł rocznie i po 19 latach otrzymać świadczenie w postaci dożywotniej renty w wysokości 4573,25 zł lub jednorazowo 975891,-zł. Dodam, że z umowy wynikało, że w dwóch pierwszych latach wartość polisy wyniosła 0 (skąd my to znamy?), w roku trzecim 21866,00zł, w czwartym zaś – 68528,-zł. W dziesiątym roku konsument otrzymać miał 375084,-zł, mniej niż suma wpłat po 50000,-zł rocznie przez 10 lat.
Sąd, oceniając umowę i ogólne warunki ubezpieczenia, ustalił, że postanowienia OWU kształtowały prawa i obowiązki powoda jako konsumenta w sposób sprzeczny z treścią tych warunków. Określonym w nim celem umowy było „długoterminowe gromadzenie środków finansowych …”, tymczasem postanowienia, które zobowiązują powoda do opłacania składek przez 19 lat, nie gwarantują mu nie tylko żadnego zysku, ale nawet wypłaty zgromadzonych środków pieniężnych, naruszają zatem zasady uczciwego obrotu i lojalności wobec klienta.
Zdaniem Sądu postanowienia ogólnych warunków, (…) nie są sformułowane w sposób jasny i jednoznaczny; przeciwnie – są one tak skomplikowane, że przeciętny człowiek, nawet dysponujący całością związanej z umową informacji księgowej, nie byłby w stanie obliczyć, jaka kwota jest mu z mocy umowy należna. W rzeczywistości zamiarem pozwanej było zagwarantowanie sobie, że niezależnie od czasu trwania umowy klient skompensuje jej wszelkie koszty prowadzonej działalności, także te, które nie są związane bezpośrednio z wykonaniem umowy. Nie było podstaw do obciążania powoda kosztami akwizycji (oraz innymi) w wysokości aż 92% pierwszej składki, a brak jasnej informacji o takich wysokich kosztach jest nadużyciem prawa. Należało zatem uznać, że pozwana postąpiła wobec powoda nielojalnie i niezgodnie z zasadami współżycia społecznego, wprowadziła go bowiem w błąd użytą nazwą świadczenia, a nadto rażąco naruszyła jego interesy, pozbawiając go blisko połowy zgromadzonych na jego rachunku środków.
Orzekając o podstawie prawnej, Sąd wskazał, że zgodnie z art. 385 [1] § 1 Kc postanowienia umowy zawieranej z konsumentem nieuzgodnione indywidualnie nie wiążą go, jeżeli kształtują jego prawa i obowiązki w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszając jego interesy. W sytuacji jednak, gdy kontrolowana klauzula umowy lub wzorca jest nie tylko abuzywna, lecz dodatkowo sprzeczna z ustawą bądź zasadami współżycia społecznego, pierwszeństwo będzie miała sankcja nieważności.
Na w/w podstawach sąd pierwszej instancji ustalił, że zawarta między powodem a pozwanym umowa, potwierdzona polisą, jest nieważna.
Sąd drugiej instancji potwierdził te ustalenia, dodatkowo podkreślając, że skoro przy tak określonym celu umowy nie gwarantowała ona ochrony wpłaconego przez powoda kapitału, jej postanowienia (a właściwie ich brak) w tym zakresie musiały być uznane za sprzeczne z zasadami współżycia społecznego, a więc w świetle art. 58 § 2 Kc – za nieważne. Co więcej instancja odwoławcza stwierdziła, że skoro jawi się jako oczywiste, że bez takiej gwarancji powód umowy by nie zawarł, nie jest możliwe konwalidowanie pozostałych postanowień umowy za pomocą art. 58 § 2 Kc (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 16 listopada 2016 r., sygn. I ACa 607/16).