Od 1 stycznia 2017 r. zgodnie z art. 22 ustawy o swobodzie działalności gospodarczej (od dziś 30 kwietnia 2018 r. – zastępuje go art. 19 ustawy – Prawo przedsiębiorców) limit transakcji gotówkowych dokonywanych pomiędzy przedsiębiorcami wynosi 15 tys. złotych. Wcześniej limit ten wynosił więcej, bo 15 tys. euro, jednak mimo to efekt był podobny – w głównej mierze przedsiębiorcy rozliczają się między sobą bezgotówkowo. Biorąc pod uwagę fakt, że instytucje rozliczeń bankowych inne niż polecenie przelewu (np. czek) nie należą do najpopularniejszych, to właśnie ta forma rozliczeń bezgotówkowych odgrywa w obrocie gospodarczym główną rolę.
Polecenie przelewu jest instytucją związaną z umową rachunku bankowego. Zgodnie z art. 63c Prawa bankowego zleceniodawca zleca bankowi, który prowadzi jego rachunek obciążenie własnego konta odpowiednią kwotą i uznania tą kwotą rachunku wierzyciela. Mamy tu do czynienia z czterema etapami: pierwszy z nich to samo złożenie zlecenia przelewu, drugi to obciążenie rachunku dłużnika, trzeci to zbiór czynności banku w ramach, których dokonuje on rozliczeń z bankiem prowadzącym rachunek wierzyciela oraz ostatni uznanie rachunku wierzyciela. W którym momencie następuje więc zaspokojenie wierzyciela? W momencie złożenie polecenia przelewu, obciążenia rachunku, czy uznania rachunku.
W przypadku płatności gotówkowych sprawa jest jasna: przekazuję odpowiednią ilość pieniędzy, gdy wierzyciel ma je w swojej dyspozycji – jest zaspokojony. Gdy odmawia przyjęcia pieniędzy – składam je do depozytu sądowego – wierzyciel w każdej chwili może je odebrać – jest zaspokojony. Wydawało by się więc, że zaspokojenie wierzyciela przy poleceniu przelewu bankowego powinno nastąpić w momencie uznania jego rachunku bankowego, gdyż dopiero od tego momentu może swobodnie dysponować przelaną kwotą. Z drugiej jednak strony czemu nie możemy uznać, że dłużnik wypełnił swoje zobowiązanie, gdy w terminie zlecił przelew, albo gdy jego rachunek bankowy został obciążony i pewnym jest, że wierzyciel otrzyma swoje pieniądze.
Żeby rozstrzygnąć ten żywotny problem, należy sięgnąć do orzecznictwa i uwzględnić jak do tego problemu podchodzą sądy. Niestety wynik takiej analizy nie daje jednoznacznej odpowiedzi. Można znaleźć przypadki, w których sąd uznawał każdy z tych momentów za wystarczający do uznania dłużnika za zwolnionego z długu, a wierzyciela za zaspokojonego. Jednak największą doniosłością, zwłaszcza w sprawach gospodarczych, powinien cechować się wyrok Sądu Najwyższego Izby Cywilnej z 14 stycznia 2016 r. (I CSK 1094/14), w którym sąd stwierdził, że długi pieniężne są spełnione ze skutkiem umorzenia długu z chwilą uznania rachunku bankowego wierzyciela (nawet w sytuacjach gdy strony uzgodniły wykonanie zobowiązania przez rozliczenie bezgotówkowe).
Na podstawie tego orzeczenia stwierdzić należy, że dla bezpieczeństwa nie powinno zwlekać się z poleceniami przelewu na ostatnią chwilę. Należy zapoznać się z regulaminem banku prowadzącym nasze konto bankowe, aby posiadać wiedzę w jakim cyklu rozliczeniowym pracuje i które zlecenia przelewu zostają wykonane tego samego dnia (najczęściej banki przestają obciążać rachunki oraz je uznawać we wczesnych godzinach popołudniowych: 14 lub 15), gdyż jak widać, w sytuacji zapłaty dokonywanej przy użyciu instytucji przelewu bankowego ekstremalne trzymanie się zasady, że kto szybko płaci ten dwa razy płaci może okazać się zgubne i wiązać się z popadnięciem w zwłokę.
Warto zaznaczyć, że różnice czasowe pomiędzy obciążeniem rachunku bankowego dłużnika oraz uznaniem rachunku wierzyciela mogą być następstwem, błędu samego banku, zarówno obsługującego rachunek bankowy dłużnika jak i wierzyciela. Należy pamiętać, że jeśli w wyniku takiego błędu szkodę poniesie dłużnik, solidarnie odpowiedzialność za nią ponoszą wszystkie banki biorące udział w transakcji.