W świetle obecności w polskim systemie prawnym art. 58 §3 Kodeksu cywilnego poddawane jest w wątpliwość zamieszczanie w umowach, do których stosuje się prawo polskie, klauzul salwatoryjnych, czyli klauzul umownych zgodnie z którymi w przypadku nieważności części z postanowień umownych pozostałe z nich zachowują przymiot ważności.
Zgodnie z art. 58 §3 KC ,,jeżeli nieważnością jest dotknięta tylko część czynności prawnej, czynność pozostaje w mocy co do pozostałych części, chyba że z okoliczności wynika, iż bez postanowień dotkniętych nieważnością czynność nie zostałaby dokonana”. Na podstawie takiej postaci tego przepisu można wysnuć wniosek, że klasyczna klauzula salwatoryjna jest właściwie powieleniem przytoczonego zapisu kodeksowego. Jest to jednak konstatacja pochopna. Aby dostrzec jej błędność należy dokonać głębszej analizy przytoczonego wyżej przepisu, zwłaszcza jego ostatniej części.
Zgodnie z brzmieniem art. 58 §3 KC in fine, w przypadku, gdy któreś z postanowień umowy okazałoby się nieważne, każda ze stron może przedstawiać dowody na okoliczności wskazujące na to, że gdyby w podpisanej wersji umowy nie znalazłby się nieważny zapis, wcale nie podpisałyby tej umowy. Sytuacja jest więc otwarta: zasadniczo umowa nie jest nieważna, ale każda ze stron może próbować dowodzić jej nieważności. Nie odpowiada to więc celowi stosowania klauzul salwatoryjnych, którym jest wyeliminowanie takich stanów niepewności. Wystarczy przedstawić przykładową sytuację, w której zastosowanie znajdzie zarówno art. 58 §3, jak i zamieszczona w umowie klauzula salwatoryjna: po zawarciu umowy okazuje się, że jedno z jej postanowień jest nieważne, niezadowolona z tego strona stwierdza, że z jej perspektywy zawarty kontrakt bez tego nieważnego zapisu jest nieatrakcyjny, więc przedstawia ona dowody na okoliczności, świadczące o tym że gdyby wiedziała o nieważności tego zapisu wcale nie zawarłaby umowy. W takiej sytuacji duże znaczenie dowodowe będzie miała klauzula salwatoryjna zawarta w umowie. Jako że jest ona jednym z zapisów kontraktu, odzwierciedla zgodną wolę wszystkich stron z momentu zawarcia umowy, a więc również strony postulującej nieważność całości zapisów kontraktu. Klauzula salwatoryjna wskazuje więc, że strony liczyły się z ewentualną nieważnością części postanowień oraz że nie uzależniały od tego ważności całej umowy. Wpisana do kontraktu klauzula salwatoryjna jest więc w takich okolicznościach środkiem dowodowym, który wykorzystać może strona chcąca zachowania ważności całej umowy.
Mimo tak postawionej sprawy podkreślić należy, że klauzula salwatoryjna nie wyłącza stosowania art. 58 §3, a jest jedynie okolicznością mogącą wskazywać na to jak kształtowały się zamiary stron w momencie zawierania umowy.
W związku z powyższym należy zaznaczyć, że pomimo głosów kwestionujących zasadność stosowania klauzul salwatoryjnych w świetle obowiązywania art. 58 §3 Kodeksu cywilnego, jest ona skutecznym narzędziem przeciwko stronom chcącym kwestionować ważność całej umowy na podstawie tego przepisu. Myślę, że jest to wystarczający powód dla którego warto zamieszczać ją w umowach, zwłaszcza w takich w których dostrzegamy zapisy, które w przyszłości mogą być uznane za nieważne.
Artykuł dostępny także w formie PODCASTU.