Dziś krótko i nie na temat. Rozpoczyna się właśnie najważniejszy w liturgii katolickiej okres Triduum paschalnego. Jego istotą jest celebracja męki, śmierci i zmartwychwstania Jezusa Chrystusa.
Chciałem abyście rozważyli, czy dziś te uroczystości byłyby obchodzone, gdyby ponad dwa tysiące lat temu Piłat zamiast uwolnienia Barabasza, dał łaskę Synowi Bożemu…tak się jednak nie stało i dzięki temu świadectwo męczeńskiej śmierci i zmartwychwstania Jezusa stało się podstawą najważniejszej obecnie religii na świecie.
Nie na to zwracam tu jednak uwagę. Wskazuję, że wolność została dana skazanemu za zabójstwo, znacznemu więźniowi, jakim był Barabasz. Nie uczynił tego organ sądowy, nie został on bowiem uniewinniony, ale zrobił to Piłat, który był wówczas namiestnikiem (prefektem) Judei z nadania Rzymu.
Piłat skorzystał ze znanego również w naszej Konstytucji RP prawa łaski. Obecny art. 139 Konstytucji RP wskazuje, że „Prezydent Rzeczypospolitej stosuje prawo łaski. Prawa łaski nie stosuje się do osób skazanych przez Trybunał Stanu.”
Jak wskazuje Trybunał Konstytucyjny (Wyrok Trybunału Konstytucyjnego z dnia 17 lipca 2018 r., sygn. K 9/17) „Prawo łaski znane było już w systemach prawnych państw starożytnych: Babilonii, Egiptu, Grecji czy Imperium Rzymskiego (zależnie od ustroju przysługiwało ono różnym podmiotom i w różnym kształcie; zagadnienie to szeroko omawia K. Kaczmarczyk-Kłak, Prawo łaski w Polsce na tle porównawczym. Dawniej i współcześnie, Rzeszów 2013, s. 15-29 oraz K. Kozłowski, op. cit., s. 1-33). W szerokim zakresie stanowiło też ono atrybut władzy monarszej w średniowieczu, nieograniczony ani podmiotowo, ani przedmiotowo, obejmujący zarówno ewokację („wywołanie” nierozstrzygniętej jeszcze sprawy do własnego osądu władcy), jak i abolicję (decyzję, czy sprawca w ogóle poniesie odpowiedzialność karną). Akty łaski mogły obejmować każdy czyn zagrożony karą, niezależnie od dobra chronionego sankcją, zatem w rachubę wchodziły zarówno przestępstwa przeciwko chronionym dobrom indywidualnym jak i przeciwko dobrom o charakterze publicznym (zdrada stanu, zamach na osobę monarchy, naruszenie podstaw ustroju państwa).”
Powyższy cytat pochodzi z kontrowersyjnego orzeczenia TK, które odnosiło się do zastosowania w/w prerogatywy prezydenckiej w stosunku do osoby nieprawomocnie skazanej wyrokiem karnym. Nie chciałbym się wypowiadać na temat motywów tej decyzji prezydenta i jej legitymizacji przez TK, ale podkreślam, że to prawo wzbudzało i będzie wzbudzać kontrowersje. Bo jego zastosowanie nie powoduje, że ktoś przestaje być winnym (od winy może uwolnić tylko sąd), ale powoduje, że dolegliwości związane z wyrokiem zostają zniesione przez zastosowanie prawa danego indywidulanie przedstawicielowi władzy wykonawczej.
Wracając do tytułu – wina Barabasza nie budziła wątpliwości, ale został on ułaskawiony i całkowicie bez własnej woli stał się jednym z elementów wielkiej historii, którą dziś przeżywamy. Chrześcijanie widzą w tym element większego planu, ja oceniając zachowanie Piłata staram się zrozumieć jego reakcję na wolę tłumu i symboliczny gest umycia rąk. Widzę też rolę arcykapłanów i starszych, którzy namówili tłumy, żeby prosiły o Barabasza, a domagały się śmierci Jezusa…to są jednak analizy pozaprawne. Jeśli chodzi o prawo, zostało ono wtedy zastosowane, bo jak wskazuje ewangelista Mateusz był zwyczaj, że na każde święto namiestnik uwalniał jednego więźnia, którego chcieli (Mt 27,15).
Czytając więc biblijną historię Barabasza widzę jak instytucja prawna wpłynęła na bieg historii. Bo gdyby Piłat nie ułaskawił wówczas zbrodniarza, którego wina nie budziła wątpliwości, ale Jezusa właśnie to…
Tu przerwę.
Korzystając z okazji, życzę wszystkim Czytelnikom bloga radosnych, a przede wszystkim rodzinnych i spędzonych w spokoju Świąt Wielkanocnych.
(zdjęcie ilustracyjne, repr. Salvator Mundi, Palma il Vecchio, 1520)