Czy można nabyć własność rzeczy, która została zgubiona, skradziona lub w inny sposób utracona przez właściciela? Dajmy na to, czy można skutecznie nabyć własność skradzionego auta?
Okazuje się, że można i polskie prawo wprost taką okoliczność przewiduje. Zgodnie z art. 169 § 1 Kc „Jeżeli osoba nieuprawniona do rozporządzania rzeczą ruchomą zbywa rzecz i wydaje ją nabywcy, nabywca uzyskuje własność z chwilą objęcia rzeczy w posiadanie, chyba że działa w złej wierze.” Z kolei art. 169 § 2 Kc stanowi, że „Jednakże gdy rzecz zgubiona, skradziona lub w inny sposób utracona przez właściciela zostaje zbyta przed upływem lat trzech od chwili jej zgubienia, skradzenia lub utraty, nabywca może uzyskać własność dopiero z upływem powyższego trzyletniego terminu. Ograniczenie to nie dotyczy pieniędzy i dokumentów na okaziciela ani rzeczy nabytych na urzędowej licytacji publicznej lub w toku postępowania egzekucyjnego.”
Na fali wykorzystywania w/w przepisów do legalizacji kradzionych na Zachodzie aut Sąd Najwyższy wydał nawet w dniu 30 marca 1992 r. Uchwałę Składu Siedmiu Sędziów Sądu Najwyższego, która uzyskała status zasady prawnej (sygn. III CZP 18/92), zgodnie z którą „Nabywca używanego samochodu powinien zachować stosownie do okoliczności - zwłaszcza gdy zbywca nie jest osobą zajmującą się zawodowo obrotem samochodami - szczególną ostrożność w celu upewnienia się, czy samochód nie pochodzi z kradzieży.” SN w swej uchwale wyjaśniał, że „Bezsprzecznie potencjalny nabywca używanego samochodu, zwłaszcza produkcji zagranicznej, powinien liczyć się z możliwością zbycia mu pojazdu skradzionego, dlatego też oczekiwać należy odeń przedsięwzięcia szeregu czynności celem upewnienia się (rozeznania) w ramach ogólnego doświadczenia życiowego oraz przeciętnego doświadczenia kierowcy-amatora co do stanu prawnego nabywanego samochodu. W praktyce oznacza to przykładowo konieczność sprawdzenia przez niego tożsamości zbywcy i jego uprawnienia do rozporządzania danym pojazdem, skontrolowania dowodu rejestracyjnego pojazdu, dokonania oględzin samochodu, w szczególności sprawdzenia numeru silnika i tabliczki znamionowej. Niekiedy konkretne okoliczności, np. zbyt niska cena oferowanego do sprzedaży samochodu, mogą nakazywać wzmożoną ostrożność nabywcy. Może przeto pojawić się potrzeba zażądania od zbywcy książeczki gwarancyjnej (chociażby celem odszukania informacji o ewentualnych zmianach właściciela), dowodu przejścia własności samochodu na zbywcę, czy wreszcie dokumentacji dotyczącej sprowadzenia pojazdu z zagranicy (dowody odprawy celnej, kwity podatkowe, poświadczenie, że auto pochodzące z Niemiec nie jest kradzione - tzw. Fahrzeug-brief). Jeżeli natomiast wyniki oględzin samochodu, i to dokonanych przez laika, wskazywałyby na ślady kradzieży (przerobiony numer silnika, zmiana zapisów na tabliczce znamionowej, odkształcenia zamków drzwiowych, dorabiane klucze do drzwi, różne zamki w drzwiach, bagażniku i pokrywce wlewu paliwa), wymagać należałoby od nabywcy ponadto sprawdzenia pojazdu w autoryzowanej stacji samochodowej, wyjaśnienia kwestii autentyczności dowodu rejestracyjnego pojazdu mechanicznego lub sprawdzenia policyjnej listy skradzionych samochodów.”
Powyższe orzeczenie stało się podstawą do wielu innych rozstrzygnięć, odnoszących się do kradzionych (nie tylko za granicą aut). O bolesnych skutkach braku rozwagi i należytej ostrożności przy nabywaniu pojazdu z niesprawdzonego źródła przekonał się młody uczestnik postępowania zakończonego wyrokiem Sądu Okręgowego w Elblągu I Wydział Cywilny z dnia 3 lutego 2016 r. (sygn. I Ca 530/15). W sprawie tej ustalony stan faktyczny wskazywał, że wątpliwości nabywcy budzić powinny takie okoliczności jak jeden tylko kluczyk do uruchamiania pojazdu. Znamiennym pozostawał także fakt, iż powód od zbywcy nie otrzymał karty kodowej do fabrycznego radia, książki przeglądów, książki serwisowej, a jedynie okazano mu dokumenty niezbędne dla administracyjnego trybu zarejestrowania pojazdu w kraju, tj. dowód rejestracyjny, kartę pojazdu oraz umowę zawartego obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej. W ocenie sądu istotny był również fakt, że tabliczka znamionowa na bloku silnika nie była zamontowana w sposób oryginalny. Zestawiając tę okoliczność z działalnością powoda polegającą na imporcie aut, zasadnym wydaje się wniosek, iż powód dostrzegając to uchybienie powinien był poddać w wątpliwość legalność źródła pochodzenia pojazdu, a co najmniej podjąć stosowane kroki zmierzające do wyeliminowania wątpliwości. Powód tego nie uczynił.
Mając na uwadze przede wszystkim powyższe okoliczności sądy obu instancji odmówiły nabywcy pojazdu (powodowi w sprawie) przymiotu dobrej wiary w chwili nabywania pojazdu, w związku z czym nie skorzystał on z dobrodziejstw jakie daje art. 169 Kc.
Oczywiście okoliczności jakie należy brać pod uwagę przy badaniu przymiotu dobrej wiary przy nabywaniu rzeczy od nieuprawnionego badać należy zawsze indywidualnie, ale zestawienie niedawnej sprawy rozpoznawanej przez sąd w Elblągu ze wskazówkami jakie dawał SN blisko 30 lat temu pokazuje, że ówczesne ustalenia przy stosowaniu art. 169 Kc są nadal aktualne.
(zdjęcie ma charakter ilustracyjny)