Nieuchronnie zbliża się sezon zimowy, a co za tym idzie, dla większości Polaków, i narciarski. W związku z tym warto przypomnieć sobie kilka zasad obowiązujących na stokach narciarskich w Polsce. Jedynym z zagadnień jakie warto poruszyć jest odpowiedzialność właściciela lub zarządcy stoku narciarskiego w przypadku niefortunnego zdarzenia skutkującego naszym upadkiem. Innymi słowy, w poniższym artykule postaram się odpowiedzieć na pytanie - czy przedsiębiorca prowadzący stok narciarski odpowiada na zasadzie ryzyka za zdarzenia powstałe w trakcie naszego szusowania? Czy jak stok jest niewystarczająco dobrze przygotowany, oblodzony lub ‘muldziasty’ – możemy w razie wypadku wysuwać roszczenie przeciwko takiemu przedsiębiorcy?
O tym, na czym polega zasada winy i ryzyka wyjaśniałam dokładnie w jednym z moich ostatnich wpisów. Należy jednak przyjrzeć się pewnym przesłankom, pozwalającym odróżnić zasady odpowiedzialności w przypadku stoku narciarskiego.
Stok narciarski to przede wszystkim grunt (naśnieżony) z wyciągiem. Czy można zatem zakwalifikować stok jako przedsiębiorstwo wprawiane w ruch za pomocą sił przyrody? W końcu wyciąg funkcjonuje dzięki energii elektrycznej a, jakby nie patrzeć, jest on dla większości narciarzy zjazdowych i snowboardzistów głównym urządzeniem pozwalającym uprawiać ten sport zimą (nie wchodząc w szczegóły uprawiania freeridu lub skitouringu). Czy zatem zarządca stoku będzie odpowiadał na zasadzie ryzyka za wszystkie wypadki, które miały miejsce na zarządzanym przez niego stoku? Czy może jego odpowiedzialność będzie odpowiedzialnością na zasadzie winy?
Przypomnijmy, że zgodnie z przepisami dotyczącymi zasady ryzyka prowadzący na własny rachunek przedsiębiorstwo lub zakład wprawiany w ruch za pomocą sił przyrody (pary, gazu, elektryczności, paliw płynnych itp.) ponosi odpowiedzialność za szkodę na osobie lub mieniu, wyrządzoną komukolwiek przez ruch przedsiębiorstwa lub zakładu (chyba że szkoda nastąpiła wskutek siły wyższej albo wyłącznie z winy poszkodowanego lub osoby trzeciej, za którą nie ponosi odpowiedzialności). Innymi słowy, przy zasadzie ryzyka nie liczy się to, czy właściciel takiego przedsiębiorstwa zawinił powstałej szkodzie, bo jego odpowiedzialność powstaje każdorazowo w momencie powstania szkody, o ile nie wystąpią przesłanki wyłączające jego odpowiedzialności, jak wyłączna wina poszkodowanego lub osoby trzeciej.
Stan faktyczny
Przyjrzyjmy się sytuacji, jaka miała miejsce na pewnym stoku narciarskim w Polsce. Pewien snowoardzista, jadąc po przygotowanym przez zarządcę stoku wywrócił się i doznał licznych obrażeń. W skutek wypadku postanowił pozwać zarządcę stoku powołując się na następujące fakty – „ w dniu wypadku trasa była nieodpowiednio przygotowana i nieprawidłowo zabezpieczona, co było przyczyną wypadku. Na trasie znajdowały się liczne muldy i zlodowacenia, przy podporze wyciągu i słupie oświetleniowym stała armatka śnieżna ogrodzona siatką zabezpieczającą, zaś w odległości 0,5 m od tego ogrodzenia widoczne były nierówności trasy spowodowane najprawdopodobniej przejazdem ratraka. Powód zjeżdżając na snowboardzie zahaczył o coś deską, w wyniku czego upadł na ogrodzenie, które jednak w żaden sposób nie zamortyzowało upadku, a nawet przyczyniło się do zwiększenia jego skutków”.
Powołując się na wyżej wymienione niedopatrzenia (źle przygotowana trasa, postawienie armatki w miejscu niebezpiecznym dla zjeżdżających) ze strony zarządcy stoku, Powód powołał się na art. 435 k.c. stanowiący o zasadzie ryzyka. Uważał on, że skoro przedsiębiorstwo (stok narciarski) wprawiane jest w ruch za pomocą sił przyrody (energii elektrycznej) zarządca będzie odpowiadać na zasadzie ryzyka za wypadek, w którym był ofiarą. Pozwany zaś przedsiębiorca odpierał zarzuty Powoda twierdząc, że jedyna odpowiedzialność jaka może zostać przypisana zarządcy to odpowiedzialność na zasadzie winy. Skoro nie udowodniono mu zawinionych zaniechań przy przygotowaniu trasy narciarskiej powództwo ulec powinno oddaleniu, jako bezzasadne.
W powyższej sytuacji sąd musiał rozstrzygnąć podstawową kwestię – czy odpowiedzialność Pozwanego zarządcy stoku będzie oparta na zasadzie ryzyka, czy na zasadzie winy?
Przedsiębiorstwo wprawiane w ruch za pomocą sił przyrody – wyjaśnienie
Przede wszystkim sąd zauważył, że przy kwalifikowaniu odpowiedzialności jako opartej na zasadzie ryzyka, niezbędne jest stwierdzenie, że dane przedsiębiorstwo wykorzystuje siły przyrody jako „siłę napędową” całego przedsiębiorstwa lub zakładu umożliwiającą osiągnięcie celu ich funkcjonowania. Dla uzyskania jednoznacznego stanowiska co do możliwości zastosowania art. 435 § 1 k.c. w odniesieniu do konkretnego przedsiębiorstwa konieczne jest udzielenie odpowiedzi na dwa pytania:
- czy globalny cel pracy przedsiębiorstwa uzależniony jest od użycia sił przyrody,
- czy korzystanie z sił przyrody stanowi warunek konieczny istnienia przedsiębiorstwa w tym sensie, że cała jego struktura, system organizacji i pracy dostosowany jest do sił przyrody, jakimi się ono posługuje.
Do takich przedsiębiorstw z pewnością zaliczają się duże przedsiębiorstwa produkcyjne sensu stricto, które dla prawidłowego funkcjonowania wymagają użycia dużych, a przy tym zróżnicowanych co do swego charakteru mocy elementarnych - przedsiębiorstwa komunikacyjne, przedsiębiorstwa wydobywcze, w tym zwłaszcza różnego rodzaju kopalnie, działające na większą skalę zespoły przeładunkowe (np. przedsiębiorstwa portowe). Nie należą natomiast do nich mniejsze przedsiębiorstwa takie jak młyn wodny czy niewielka, wytwarzająca prąd dla okolicznych domów elektrownia wiatrowa.
Nieco inaczej ujmując zagadnienie, liczyć się tu powinny trzy elementy: skala zagrożenia płynącego ze strony urządzeń wykorzystywanych w przedsiębiorstwie lub zakładzie, stopień komplikacji przy przetwarzaniu energii elementarnej na pracę oraz ogólny poziom techniki. Za ważną wskazówkę uważać należy również fakt, że dla prawidłowego funkcjonowania przedsiębiorstwa objętego zakresem art. 435 § 1 k.c. w swej działalności musi ono wykorzystywać siły elementarne o dużej mocy. Nie wystarczy posługiwanie się siłami przyrody tylko do działań wspomagających. Samo użycie w przedsiębiorstwie poszczególnych maszyn zaopatrzonych w silniki (np. elektryczne, spalinowe) nie daje jeszcze podstawy do zastosowania art. 435 § 1 k.c.
Stok narciarski nie jest przedsiębiorstwem wprawianym w ruch za pomocą sił przyrody
Odnosząc powyższe założenia do sytuacji zarządcy, który prowadzi działalność w postaci ośrodka narciarskiego, stwierdzić należy, że spółka ta (zarządca) nie jest przedsiębiorstwem wprawianym w ruch za pomocą sił przyrody w opisanym wyżej znaczeniu. Fakt, że na stoku narciarskim zarządzanym przez tę spółkę znajduje się wyciąg dla narciarzy, oraz że do naśnieżania wykorzystywane są armatki śnieżne, do których pracy konieczne jest wykorzystanie elektryczności, a do przygotowania trasy narciarskiej ratraki napędzane silnikami spalinowymi, nie przesądza o zakwalifikowaniu spółki zarządcy do tego typu przedsiębiorstw. Wyciąg dla narciarzy należy uznać bowiem za urządzenie wspomagające działalność przedsiębiorstwa, gdyż dzięki niemu narciarze mogą dostać się na górną część stoku (początek trasy zjazdowej) bez konieczności podchodzenia.
Wykorzystywanie jedynie pojedynczych urządzeń przetwarzających energię nie może stanowić podstawy do uznania przedsiębiorstwa za objęte zakresem art. 435 § 1 k.c. Pamiętać tu należy, że tam, gdzie nie chodzi o uruchomienie dużych mocy elementarnych, nie można obecnie mówić o szczególnym niebezpieczeństwie, które leżało u podstaw wprowadzenia odpowiedzialności na zasadzie ryzyka.
Wobec braku możliwości zastosowania w niniejszej sprawie art. 435 § 1 k.c., ewentualną odpowiedzialność zarządcy stoku narciarskiego względem Powoda rozważyć należało na gruncie ogólnych zasad odpowiedzialności deliktowej, tj. art. 415 k.c. – czyli na zasadzie winy.
Powyższą sprawę ostatecznie Powód przegrał. Sąd doszedł bowiem do wniosku, że stok narciarski nie jest przedsiębiorstwem wprowadzanym w ruch za pomocą sił przyrody, a Powód – wybierając trasę o znacznej trudności powinien liczyć się z możliwością wypadku na oblodzonym stoku. Ponadto widoczne było „gołym okiem”, że z upływem czasu stan nawierzchni pogarszał się na skutek wzrostu temperatury i eksploatacji stoku przez narciarzy.
Sąd podkreślił, że opisanych okolicznościach brak było podstaw do przypisania odpowiedzialności za przedmiotowy wypadek zarządcy, a za doznane przez Powoda obrażenia ciała odpowiada nikt inny, jak sam Powód, którego zachowanie było wyłączną przyczyną tego zdarzenia. Ponadto Sąd podkreślił, że zarządca dochował wszelkich obowiązków, które nakłada na niego ustawa z dnia 18 sierpnia 2011 r. o bezpieczeństwie i ratownictwie w górach i na zorganizowanych terenach narciarskich (Dz. U. z 2011 r., nr 208, poz. 1241), zatem nie można mu przypisać winy, a powództwo, ostatecznie, należy oddalić.
źródło: wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie (sygn. akt XXV C 1269/16)