Kilkakrotnie na portalu prawosportowe.pl nawiązywaliśmy do tematu e-sportu w kontekście Igrzysk Olimpijskich i stanowiska Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego (MKOl) do e-sportowej działalności.
Przypuszczalnie wiele osób zadaje sobie pytanie, jak to jest możliwe, że przy takiej skali popularności rozgrywek e-sportowych nie są one już częścią katalogu dyscyplin na igrzyskach (?). Owszem, wiele razy przedstawiciele MKOl podkreślali, że należy wspierać ciągły dialog między ruchem olimpijskim, a e-sportem i społecznościami graczy, aby rozwijać strategiczne partnerstwa, w tym różnego rodzaju platformy i wydarzenia, ale nie podejmowano żadnych konkretnych działań będących odpowiedzią na oczekiwania tak licznego środowiska społeczności graczy i miłośników wirtualnych rozgrywek. Sytuacja taka zdawała się być jednak tylko kwestią czasu, gdyż mało kto wątpił, że MKOl nie doceni potencjału tkwiącego w e-sporcie – szczególnie w perspektywie finansowej.
I tak oto między 13 maja a 23 czerwca br. możemy śledzić wydarzenie pn.: Olympic Virtual Series. Przewodniczący MKOl Thomas Bach oznajmił, że OVS to „unikalne, cyfrowe doświadczenie olimpijskie, które ma na celu zwiększenie bezpośredniego zaangażowania nowych odbiorców w dziedzinie sportów wirtualnych”. Jak zaznaczył, jego koncepcja jest zgodna z Agendą Olimpijską 2020 + 5 i Strategią cyfrową MKOl.
W inauguracyjnych wirtualnych seriach olimpijskich bierze udział tylko kilka międzynarodowych federacji sportowych, w tym World Baseball Softball Confederation, Union Cycliste Internationale, World Rowing, World Sailing i Federation Internationale de l'Automobile. W wydarzenie zostali zaangażowani także wydawcy gier. Zabrakło jednak takich sztandarowych podmiotów jak FIFA czy FIBA. Zmagania graczy można śledzić na Olympic Channel. Powyższymi działaniami przedstawiciele MKOl chcą, aby społeczność
e-sportu zaangażowała się w ruch olimpijski.
Jest też i druga strona medalu – już nie tak optymistyczna. W związku postawieniem przez MKOl na tylko niektóre federacje sportowe, które mają zająć się e-sportem przy okazji rozpoczynających się niedługo igrzysk, zostały do nich skierowane przez MKOl listy (informacje), z których wynika zakaz przyłączenia się ww. federacji do jakiejkolwiek z czołowych międzynarodowych federacji e-sportowych, tj. do International Esport Federation oraz do Global Esport Fedeartion, które to także zrzeszają kilka międzynarodowych federacji sportowych.
I chociaż Prezydent MKOl powiedział kiedyś, że wirtualne wersje sportu „nie zastąpią sportu, jaki znamy, jeśli o mnie chodzi”, to wszystko wskazuje na to, że e-sport powoli staje się nieodzowną częścią igrzysk. Pytanie tylko czy zwycięży duch rywalizacji sportowej i zainteresowania ruchem olimpijskim coraz większej liczby osób, czy spory o dominację pomiędzy organizacjami międzynarodowymi nie spowodują niekorzystnych skutków dla wydaje się dobrze rozpoczętego aliansu.